środa, 15 października 2014

682. Olbrzymo Uciekinier

  Znowu podpadłem moim Ludziom. No może nie tak do końca, ale postanowiłem zostać Olbrzymem Uciekinierem. Na krótki moment. Wykorzystałem wyłamaną przez sąsiadów deskę w płocie, którą wyważyli podczas niedawnej jakiejś imprezy i pewnej nocy, a właściwie o świcie wybrałem się na małe zwiedzanie. Niestety nad ranem Pańcio zauważył moją nieobecność, po czym natychmiast obudził Pańcię, aby czym prędzej wstawała, bo trzeba mnie szukać. Ją zaś przeszedł dreszcz emocji, gdyż przypomniała sobie słowa złych ludzi, którzy kiedyś nam grozili, mówiąc niepochlebne rzeczy o Mufasie i o mnie. Chcieli nawet zrobić mi krzywdę za chodzenie po ich ogródku. To nie chodzi o sąsiadów od płotu, tylko takich dalszych. Pańcia natychmiast chwyciła smakołyki i saszetkę,  na których dźwięk trudno mi się oprzeć. Wszystko po to, żeby mnie zwabić.  Eee panikarze z tych moich Ludzi! Jak tylko usłyszałem, że wstali i krzątają się po kuchni, otwierając Panią Lodówkę, pędzelkami-radarami namierzyłem sygnał i po kilku minutach przedarłem się po cichu przez dziurę w płocie i jakby nigdy nic przeszedłem próg kocich drzwiczek, aby pomruczeć im "dzień dobry". Gdzie byłem i co robiłem, to moja Ursusikowa tajemnica. luzakA wyłamaną deskę płotu-niestety dla mnie- Pańcio już naprawił, choć powinni to zrobić sąsiedzi. Hmm. Ale zostawił mały otwór, abyśmy z Niebieściuchem mogli obserwować ptactwo po drugiej stronie. Niestety nie ma szans na przejście, więc znowu jesteśmy uwięzieni. Ale nigdy nie wiadomo, co przyniesie życie i czy nie przytrafi się kolejna ucieczka.


Nie wiadmo, czy Rusek nie próbował również zakosztowania wolności i stania się na chwilę Mufasą Uciekinierem, bo cwaniaczek był w domu, kiedy Pańcio spostrzegł, że brakuje mojej kocioosoby..Może Niebieściuch już wrócił i udawał śpiącego. Tego się nie dowiem...


4 komentarze:

  1. Masz szczęście Ursus, że nie zaginąłeś bez wieści, jak Kayron http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2014/08/zagina-kayron.html
    Nie rób tego więcej, żeby twoi ludzie nie musieli przeżywać tego co domownicy Kajtusia. Rudy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiemy o Kayronie, od czasu do czasu zaglądamy, czy się odnalazł. To smutne i bardzo współczujemy jego Ludziom. Ale ja sam jako Kocurro nie potrafię się opamiętać, kiedy widzę jakiekolwiek wyjście. Bardzo tym denerwuję moich Ludzi.

      Usuń
  2. nie rób takich numerów Olbrzymo!! też zaraz o Kajtku pomyślałam, do dziś go nie ma, już ponad 2 m-ce :( ja na miejscu Pańcia to bym zabiła i tę małą dziurę (z myślą o Mufim, bo on mniejszy), bo jak kot zechce to i przez mniejszą się przeciśnie, ryzyko zostawiać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Elaju, i te dziurę trzeba bedzie załatać, może siatkę tam wstawimy. Nasze koty strasznie chcą wychodzić, ciagle tylko wypatrują jak wyjść niespostrzeżenie. Sąsiadka Luna za to chodzi dokąd chce i kiedy chce i jej ludzie z kolei nie wydają się przejmować, a my stajemy się nerwowi.
      O Kayronie też myślę i tez mam nadzieję, że się odnajdzie, choć mam mieszane uczucia, czy nie został skradziony. Bo ta "nie wiadomo czemu uchylona furtka"...:( obym się myliła.

      Usuń