wtorek, 22 grudnia 2015

790. Futrzane papcie

 Niedawno stare kapcie Pańci zostały wyrzucone, gdyż całkiem się rozpadły. Nasza Właścicielka postanowiła poszukać czegoś innego, czegoś co nadawałoby się na chłodniejsze dni i jednocześnie nie wymagałoby korzystania ze skarpetek. Spojrzała na mnie i od razu zasugerowała się moją kocioosobą, a właściwie moimi Olbrzymowymi łapami :) 
- To jest to! Zamówię takie futrzane papcie, podobne do Ursusikowych łap! W końcu on nie potrzebuje skarpet i chodzi jakby na boso- powiedziała. 
 No cóż moja kocioosoba to ikona kociomody Versacze:)), dlatego też nie zaskoczył mnie fakt, że mogłem stać się źródłem inspiracji dla mojej Pańci. Poszukała i znalazła szybko w internecie takie kapcie, jakie dokładnie chciała. Ciepłe, miękkie, przyjemne w dotyku i wygodne dla stóp. Na mniej zimowe dni kupiła inne, lżejsze, a te papcie- bo tak je nazwała- teraz mnie prześladują i próbują się do mnie porównywać! Hmm, nic z tego. Futrzaste łapy to nie to samo, co futrzane papcie, czy inne takie...
Cwaniaczki choćby chciały, to nigdy nie staną się takie, jak moje łapy!


Doszły mnie słuchy, że trwają poszukiwania futrzanych papci dla Pańcia, a właściwie oczekiwania na właściwy rozmiar, wszak dostępne są tylko za małe. Podejrzewam, że gdy przybędą jeszcze te drugie kapcie, to mogę mieć przechlapane i to nie za sprawą Pana Prysznica i Pani Wody, a panoszenia się domowego obuwia. Nie dam się, bo co wolno mojej kocioosobie odnoście futrzastości, to na pewno nie tym podejrzanym papciom! 

:-)

2 komentarze:

  1. córcia moja też takie dostała, przymierzałam ale za ciepłe dla mnie ;)
    poświąteczne uściski zostawiam i głaski, i życzenia szczęśliwego Nowego Roku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To chyba jesteś gorącą osobą :) a dla mnie zmarźlaka one są idealne na zimę, chociaż jest jakby wiosna na szczęście. Nie lubię skarpetek ani rajstop, jeśli nie muszę i te kapcie pozwalają ich nie używać, nie marznąc jednocześnie. :) Szczęśliwego Nowego Roku rownież, dzięki.

    OdpowiedzUsuń