środa, 10 lutego 2021

1152. Król na śniegu

  Jak to nie wychodzę na zewnątrz? Jak to nie opuszczam Bambosza? Że niby grzeję futro, niczym Bonifacy na piecu? Przyznaję, że zajęty sprawami królestwa, przegapiłem opady śniegu i mimo że nie chciałem doświadczać białego puchu kociobiście, to zostałem do tego zmuszony. Właściwie to sam się zmusiłem, gdyż jak inaczej zachowałbym pyszczek i honor? Moją powinnością jako domowego króla ma być dawanie dobrego przykładu, o odwadze i rozwadze nie zapominając. Inaczej Olbrzymo i moi Człowieczy poddani  zwątpiliby we mnie i zawiedliby się. Jeszcze by się stoczyli i gdzie znaleźliby nadzieję, jak nie przy moim Niebieściuchowym futerku.













Ale moje Mufasie bohaterstwo na śniegu musi znać granice i kiedyś się skończyć 😁

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz