środa, 18 marca 2009

187. "Chory kotek"


 Moi Drodzy Czytelnicy, jedni z naszych kocich Przyjaciół:
Felicjanek i Pusia podsunęli mi wspaniały pomysł, aby zadedykować wierszyk Ursusikowi Olbrzymowi, a który idealnie pasuje do Jego obecnej sytuacji. Jedyna różnica to taka, że to nie od łakomstwa boli Go łapka...
Dziękuję Wam! Mufi-Mufasa.

  

Pan kotek był chory i leżał w łóżeczku.
I przyszedł kot doktor: "Jak się masz, koteczku?"
Źle bardzo - i łapkę wyciągnął do niego.
Wziął za puls pan doktor poważnie chorego
I dziwy mu prawi - Zanadto się jadło,
Co gorsza nie myszki, lecz szynki i sadło:
Źle bardzo...gorączka! Źle bardzo, koteczku!
Oj ! długo ty, długo poleżysz w łóżeczku
I nic jeść nie będziesz, kleiczek i basta.
Broń Boże kiełbaski, słoninki lub ciasta!
A myszki nie można? - zapyta koteczek
Lub z ptaszka małego choć parę udeczek?
Broń Boże ! Pijawki i dyjeta ścisła!
Od tego pomyślność w leczeniu zawisła
I leżał koteczek: kiełbaski i kiszki
Nietknięte z daleka pachniały mu myszki.
Patrzcie, jak złe łakomstwo ! Kotek przebrał miarę
Musiał wiec nieboraczek srogą ponieść karę.
Tak się i z wami, dziateczki stać może:
Od łakomstwa strzeż was Boże! 



Stanisław Jachowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz