wtorek, 24 marca 2009

190. Ursusik chodzi!

   Od kilku dni swobodnie sobie chodzę, ale i tak moi Ludzie obserwują moje łapki i to czy czasem nie kuleję. Podkradam jedzonko z Mufasiej miski, ale i też z ludzkich talerzy. Nie żałuję sobie, a oni wszyscy jakoś się nie denerwują. Dziwni są- jak jem za dużo to źle, jak w ogóle nie jem też źle. Jak mam apetyt i wskakuję na Panią Kuchenkę oraz śpiewam ody do Pani Lodówki to się ze mnie śmieją. Hmm. Tymczasem Niebieściuch tak się mną zaopiekował, że aż mi bokiem wychodzi ta miłość. Marzy mi się kociboks, ganianki z prawdziwego zdarzenia oraz gryziołki Ruskowego karczka i grzbieciku. Moglibyśmy się trochę pokłócić, poszturchać i poboczyć na siebie. Bo ile można harować w takim stylu jak na zdjęciu? Muszę koniecznie coś wymyślić...

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz