poniedziałek, 5 października 2009

259. Szafa-Club


  Wielu Ludzi, aby dostarczyć sobie rozrywki i umilić sobie czas, zwykło chodzić do różnych miejsc, zwanych, kinami, teatrami, filharmoniami, restauracjami, przeróżnymi klubami, czy to fitnessowymi, czy takimi gdzie można usiąść, porozmawiać i wypić kawę, posłuchać muzyki lub nawet zatańczyć, czy też takimi, gdzie można rozwijać swoje hobby i zainteresowania. I długo by tu wymieniać. My Kotowate nie mamy już tak kolorowo i wątpię, aby nasi Ludzie kiedykolwiek wypuścili nas do jakiegokolwiek miejsca rozrywki. A wszystko dlatego, że obawiają się o nasze bezpieczeństwo, a także problemem jest po prostu brak kocich klubów w ogóle. Ale do dzisiaj nasi drodzy Czytelnicy. Odkryłem wraz z Mufasą podczas jednej z wielu harówek szafowych, nieznane nam miejsce, które otwierane bywa tylko nocą, podczas kiedy Ludzie zapadają w sen. To Szafa-Club.
  Wstęp tam posiadają tylko Kotowate. Jako, że podejrzewam moją Panią o podczytywanie naszego bloga, zmuszony zostałem do zakodowania tego postu. Niestety, ale nie mogę zdradzić tajemnicy naszego kociego miejsca spotkań naszym Opiekunom, gdyż z pewnością zamknęliby drzwi Pani Szafy i nie pozwoliliby nam na nocne schadzki. My też Was Koci Przyjaciele prosimy o dyskrecję. 
   Wszystko wydarzyło się kilka dni temu. Kiedy nasi Właściciele pogrążyli się we śnie, my w tym czasie odwiedziliśmy Panią Szafę. Sprawdziliśmy, czy wszystkie człowiecze ubrania wiszą i leżą jak należy, skontrolowaliśmy ogólny ich stan czystości, a potem postanowiliśmy trochę ponarzekać na brak rozrywki. Bo co tu robić, kiedy homo sapiens okryte kołderką oddycha miarowo i śni jakieś swoje różne marzenia senne? Ile można uprawiać kociarate i jogging po zmroku? Kiedy tak sobie obaj mruczeliśmy, nagle ktoś do nas przemówił. Naszej rozmowie przysłuchiwała się Pani Szafa i to ona zdradziła nam, że za wiszącymi ubraniami, tam gdzie Ludzie widzą jedynie wnętrze tego mebla, znajduje się tajemniczy, wręcz nieziemski, oferujący wiele atrakcji koci klub o nazwie Szafa-Club. Natychmiast postanowiliśmy udać się w nieznane nam progi. Ciekawość zżerała nas do tego stopnia, że futerka na grzbiecikach zjeżyły się nam, jak nigdy dotąd. Trzeba było jedynie zmierzyć się z ubraniami, ale po chwili ich pokonanie nie stanowiło już dla nas problemu. Kiedy płaszcze, sukienki, spodnie, spódnice, bluzki zniknęły za naszymi ogonkami, ujrzeliśmy sporej wielkości pomieszczenie, które ozdabiały kolorowe, lekko przyciemnione światła.Do tego stoliki pokryte białymi obrusami, a na nich porcelanowe talerzyki i filiżanki oraz karty menu z wysokiej klasy egzotycznymi potrawami. Przy olbrzymim barze pełną parą pracowali na zmianę koci barmani, którzy wraz z kocimi kelnerami witali każdego nowego kociego gościa, w tym nas. Szybko się zorientowaliśmy, że spotykają się tu kociobistości całego świata. Na scenie śpiewała też pewna kocia piosenkarka, a w rytm jej muzyki inne kotowate lekko się kołysały. Jako, że każdy mógł się zaprezentować na deskach estradowych, niektóre koty próbowały sił kocioaktorskich, kociokabaretowych, kociaraoke, a także urządzano tam wiele konkursów. Zwycięzcy wygrywali tak dziwne i rzadko spotykane nagrody, jak np. talon do kociego solarium lub wędzone grabąszcze w proszku. W dalszej części klubu dostrzegliśmy stół bilardowy oraz kręgielnię, a przy nich mnóstwo kotowatych. Szturchnąłem zamyślonego Mufasę, który nie dowierzał w to, iż nasza z pozoru zamknięta i milcząca, Pani Szafa, zaskoczy nas tak pozytywnie. Nasi drodzy Koci Przyjaciele, nie musimy Wam mruczeć, gdzie dziś się spotykamy. Liczymy, że i Wy odwiedzicie Szafa-Club;-), aby skorzytsać z wachlarza atrakcji, jakie oferuje ten koci klub. Do zobaczenia.
  
Kot_Ursus
30 łapek (comments)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz