wtorek, 15 czerwca 2010

331. Pan Elektrofumigator


   Koci Przyjaciele! Okazuje się, że nasze ludziowate, jak chcą to potrafią się zorganizować i wykazać rozumem. luzak  Chytry i sprytny plan, na jaki niedawno wpadli, bardzo nas zaintrygował. Ich pogryzione ręce i nogi przez komarowate, które dodatkowo irytująco bzyczą im podczas snu nad uszami, doprowadziły szczególnie naszą Pańcię do wściekłości i jeszcze tego samego dnia pojechała do sklepu, aby zakupić Pana Elektrofumigatora. Pokłada ona w nim wielką nadzieję i jest dobrej myśli, jeśli chodzi o wzajemną współpracę i jego profesjonalizm. Domyślamy się, że Ludzie postanowili odciążyć nas w kwestii wyostrzonej regulacji populacji owadziej, szczególnie komarzej, a tym samym dać nam więcej spokoju i czasu na zabawy i kociarate. To cieszy, ale...
  O ile zostaliśmy zwolnieni z nadprogramowego polowania na insekty, tak w kwestii harówek niewiele się zmieniło, gdyż niestety towarzyszą i towarzyszyć nam będą każdego dnia i to bez względu na obecność latających intruzów w domku. Cóż- takie nasze kocie życie... luzak 
  Tymczasem przyglądamy się pracy Pana Elektrofumigatora i dziwi nas jego podejrzanie nieruchoma technika odstraszania komarów, tak bardzo odwrotna do naszej przecież, bowiem przypomina ona bardziej bierne przyglądanie się nim, aniżeli regulację czynną, którą my reprezentujemy. luzak  Ciekawe, bo jak można upolować komara, siedząc cały czas w kontakcie? Kto wie, może w tym tkwi sedno sprawy? I do tego ten Pan wydziela taki niespotykanie dziwny zapach...



Tu Pan Elektrofumigator! Bardzo ciężko pracuję, aby Wasi Ludzie, nie zostali już więcej pogryzieni przez panoszące się komarowate, a Wy jeszcze musicie dorzucać swoje błędne opinie. Wstyd Kocury! Wracać do harówek i nie przeszkadzać mi!
Kot_Ursus
4 łapki (comments)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz