wtorek, 12 maja 2009

211. Mufaskowe wrażenia z Los Mufasos!


  
  Ponownie kończy się czas wypoczynku i kocich wakacji, tym razem w Los Mufasos. Olbrzym starszy o kolejny rok i tylko wyczekiwać kolejnych Ursusikowych urodzin. Postanowiliśmy jutro wylecieć do domku i jak zwykle znowu czeka na nas codzienna harówka, no ale co zrobić. Ja mimo to chciałem się z Wam podzielić moim Mufaskowymi wrażeniami z tego pobytu. Uważam, że ta maleńka wyspa ma w sobie coś, co mi przypadło do gustu i mnie urzekło. Poczułem jakąś z nią więź i sam nie wiem, jak to wytłumaczyć. Mili, mali, filigranowi i niebiescy mieszkańcy, o podobnym wyglądzie do mojego, ciekawe kociobistości noszące imiona zbliżone do mojego, wreszcie odkrywca wyspy, z którym jakoś się utożsamiłem. To wszystko wydaje się być bardzo dziwnym, jednak nie dla mnie. Bardzo dużo poświęciłem czasu na wszelkie czynności, tak aby mój pobyt w Los Mufasos do leniwych nie należał. Zgłębiłem tajniki kociego nurkowania, podczas którego nazbierałem pereł, w szkole tańca zaproponowałem udoskonalenie mufoberka, poza tym zapisałem się na zajęcia dla początkujących w zakresie serfingu i kociego żeglowania. Te dwa ostatnie sporty jednak nie pojąłem do końca, dlatego też następnym razem chciałbym to nadrobić. W końcu nie od razu Rzym zbudowano, jak to mruczał nasz koci włoski przyjaciel Vancouver i brat Ursusika jednocześnie! W każdej z tych aktywności towarzyszyła mi Laki kocham , ale nie będę Wam mruczał o naszych tajemnicach podczas naszych randek, bo to tylko nasza sprawa. Prawda droga Laki? (Laki wyjechała, ale ja poczekam i jestem z Nią myślami)...
Utkałem dla Niej naszyjnik, który Wam prezentuję...
Kot_Ursus
16 łapek (comments)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz