niedziela, 8 grudnia 2013

596. Kartonowy Ursusso



Niedawno prezententowałem się jako "malutki kotek, którego prawie nie widać"- a dziś jako kartonowy kocurro. My kotowate tak mamy, że dopasujemy się do każdego pudełka i jak trzeba, to i się pomniejszymy optycznie. hehe 



4 komentarze:

  1. Ursusso, można by cię wysłać, np. do nas :) Rudi by się ucieszył, tylko nie wiem co Mufasio na to ? :) pańcia pewnego niejadka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ;) Mufasio chyba by za mną tęsknił, chociaz tego nie okazuje. Codzienne ganianki i pojedynki kociarate ze mną to jego ulubione- poza zabawami z ludźmi- domowe atrakcje. Ciekawe, czy Rudi byś mnie polubił, bo ja to zwykle jestem towarzyski i otwarty, a większość kotowatych ode mnie ucieka, pewnie przez moje gabaryty....i jeszcze prychają :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm.. ja tęsknię za jakimś kotowatym.. do zabawy, ale gdybym cię zobaczył, to może bym się przestraszył. Ale pewnie przełamalibyśmy pierwsze lody i byłoby ok :).
    Wiem jednak, że Lucky podkochiwała się w Mufasiu, więc nie mogę mu tego robić i ciebie odbierać :)) Jestem w końcu koci dżentelmen :)) Rudi

    OdpowiedzUsuń
  4. Rudi, to miło z Twojej strony. Mufasa może nie chodzi do mnie przyklejony, ale codziennie dochodzi miedzy nami do kocich pojedynków, czy wspólnego czyszczenia misek. :)) Rusek daje mi odczuć, że mnie lubi i że się martwi, kiedy chorowalem, ale nie mrucz tego nikomu, a juz na pewno nie jemu, bo kociompromitacja...:)

    OdpowiedzUsuń