środa, 13 lutego 2008

52. Pudełkowe posłanko

    Na brak posłanek w domku nie możemy narzekać. Właściwie w każdym pomieszczeniu znajdziemy coś dla siebie. A to jedna z dwóch budek w drapaku, w której niestety już się nie mieszczę;), a to jeden z dwóch koszyczków wyścielony poduszeczkami i kocykiem albo nieużywaną przez naszych Państwa kołderką, a to fotel, czy kawałek, nazywanej przez naszą Panią, miśkowatej tkaniny na parapecie, skąd obserwujemy świat. Wydawałoby się, że legowisk mamy po dostatkiem i niekoniecznie potrzebujemy następnych. A tu mała niespodzianka. 
    Otóż, nasi Ludzie, jak zresztą inni też, zaopatrują się w miejscach, zwanych sklepami w artykuły spożywcze, drogeryjne i inne. Tak słyszałem. Mnie szczególnie interesuje ta pierwsza kategoria- kategoria spożywcza;) Zazwyczaj, kiedy nasi Ludzie jadą razem do supermarketu, robią większe zakupy, bo aż na kilka dni. Bywa i tak, że z rozkojarzenia, zapominają zabrać ze sobą torby na zakupy. Pamięć ludzka jest pamięcią dobrą, ale niekiedy krótką, (to tak między nami). Ja tam nigdy, przenigdy niczego nie zapomniałem ;);):)
    Wobec tego, brak reklamówki, czy czegoś podobnego na miejscu w sklepie trzeba jakoś zrekompensować. Bo niby w co włożą nasi Państwo jedzonko? A jak będzie trzeba coś odrzucić na bok, a tym czymś okaże się moja karma, puszka, czy jeszcze jakiś inny koci smakołyk? Nie byłbym zadowolony i na pewno obraziłbym się na cały świat, ze szczególnym uwzględnieniem naszych Właścicieli.Ale na szczęście, nigdy się nie zdarza, żeby moje rarytasy w ostatniej chwili były odstawiane na półkę. Ludzie, w gamie swoich wad posiadają też zalety. Potrafią myśleć, wnioskować i decydować. My Koty niby też, ale mózgi ludzkie są bardziej rozwinięte. Dlatego też brak toreb na zakupy moi Państwo zastępują niekiedy prześlicznymi, twardymi, pachnącymi kartonami, różnej wielkości. Tak! Te pudełka podobno sprzedawcy udostępniają takim zapominalskim, jak moi Państwo. Następnie moi Ludzie wkładają do nich zakupione artykuły, zanoszą do bagażnika w samochodzie, z którego, poza odwiedzinami Mamy mojej Pani i weterynarza, nie korzystam. A potem to już jadą sobie wygodnie do domku, gdzie w progu drzwi wraz z Mufasą na nich czekamy...Hmm, skłamałbym, jakbym nie wspomniał, że zarówno zawartość, jak i sam karton stanowi dla nas wielką wartość;) Po rozpakowaniu i powkładaniu jedzonka, najczęściej do zimnej lodówki, w czym aktywnie uczestniczymy i pomagamy;), oczekujemy, że pudełko przejdzie na naszą własność. Nasza Pani już wie, że musi nam je oddać. Wtedy wskakujemy do niego, obwąchujemy i oznaczamy je noskami, a później polujemy na nasze łapki i ogony. 
    Inną atrakcją są zabawy w chowanego z naszym Państwem, którzy to ganiają nas na żarty, a my im się chowamy w kartonikach. Udają, że nas nie widzą i na niby wołają, gdzie to mogliśmy się ukryć. Czasem też pudełko służy nam za posłanko, kiedy znudzi nam się np. fotelik, kocyk, czy budka w drapaku, (dotyczy Mufiego). Dzięki zapominalskiej naturze naszych Właścicieli mogliśmy liczyć na cztery takie tekturowe pojemniki. Teraz już się nie mylą, (na nasze nieszczęście), gdyż za każdym razem zabierają ze sobą torby. Ja kociobiście, uwielbiam drzemki w pudełku w czerwone kółeczka, które moja Pani kilka dni temu wyścieliła mi czarnym pledem. Ale i tak najmilszym, najlepszym, największym i najwygodniejszym legowiskiem w naszym domku jest łóżko naszych Państwa, gdzie cała nasza czwórka codziennie zasypia i budzi się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz