poniedziałek, 9 lutego 2009

168. O konkursie na Bloga Roku

 Moi drodzy Czytelnicy, jak pamiętacie niedawno zgłosiłem się z Mufasą do konkursu na Bloga Roku. To, że jestem Kociobistością to już każdy wiedzieć powinien, ale nie wiecie, że zgłoszenie naszego pamiętnika do konkursu, miało na celu pokazaniu się szerszemu gronu ludzi, dzięki czemu zwiększyliśmy szanse na znalezienie kolejnych miłych Gości i kocich miłośników. Inaczej mrucząc pomimo mojej Ursusikowej Kociosoby z genami pradziadzia Pavarottiego, mam świadomość i sam przed sobą przyznaję, ze na takie zaszczyty jakim jest wygranie w mojej kategorii w konkursie na Blog Roku, jest po prostu niemożliwe i nierealne. Za to wygrałem coś o wiele bardziej wartościowego, niż skuter. Waszą obecność i odwiedziny! To coś dużo bardziej cennego, niż jakiś pojazd. No bo wyobrażacie sobie mnie Ursusika na skuterze? Nawet bym łapkami do ziemi nie dosięgnął, podczas siedzenia na nim, a Mufasa zgubiłby się jeszcze pomiędzy kierownicą a siedzeniem. Kaski byłyby za duże i kto by nim jeździł? A tak dzięki zgłoszeniu się, a może też i poleceniu onetowemu przybyło do mnie kilka, a może i kilkanaście nowych Czytelników, zawsze pozytywnie do mnie nastawionych, zawsze wspierających i uśmiechniętych, rozumiejących moje Ursusikowe potrzeby jedzenia i zabawy. Wreszcie akceptujących mój charakter i usposobienie. Niestety pojawił się też brzydki komentarz i było mi smutno, ale taka jest cena popularności gwiazdora, jakim bez wątpienia jestem luzak
   I do czego zmierzam, żeby Wam pomruczeć. Wczoraj odezwał się do mnie mój rodzony brat Climber, z którym za czasów małego kociątka w hodowli, leżałem przy brzuszku Mamusi Emilki! Z którym razem wcinaliśmy Jej mleczko, dorastaliśmy, bawiliśmy się i poznawaliśmy świat!!! Znalazł mnie, dzięki mojemu blogowi! Tak bardzo się cieszę, że aż mi łapki biegają po klawiaturze i nie mogę trafić w literki. Wyrósł na pewno na poważną Kociobistość, w końcu On też nosi w sobie geny Pradziadzia Pavarottiego. Niebawem zobaczę, jak wygląda! Mufasa mi pozazdrościł, bo też chciałby, żeby jego bracia się odezwali. Jego Siostra została w hodowli, więc wiemy, jak wygląda i co u niej słychać.
Także moi mili Czytelnicy skuter nie dostarczyłby mi tyle radości, co Wy odwiedzający mnie tutaj. A za każdy głosik smsowy mrucząco dziękuję!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz