niedziela, 15 lipca 2012

475. Ursusik w koszyku i smutno...

Tak mi brak Pradziadzia Pavarottiego.  Jeszcze tyle rzeczy mieliśmy do omruczenia, a to kibicowanie krajowi naszych przodków podczas igrzysk olimpijskich, a to spotkania w Klubie Szafa i w Piwnicy pod Kocurrami, gdzie Pradziadzio grał w drużynie kociego hokeja. Nie mogę już do niego zadzwonić i poradzić się. Pewien etap mojego Olbrzymowego życia został zamknięty, ale muszę szybko wziąć się w garść, bo Pradziadzio na pewno by nie chciał, abym resztę moich dni spędził w koszyku na użalaniu się.
Moi Ludzie postanowili umilić mi ten szczególny czas i wychodzą ze mną na smyczy na sznurku na krótkie spacerki, a ja niczym Psowaty, (kociompromitacja), stąpam przy ich łydkach i obwąchuję każdy krzaczek. Wzbudzam człowiecze zainteresowanie, ale co mi po tym, jak nie ma już Pradziadzia? Mufasa podgryza mnie za łapki i zaprasza do kocich pojedynków kociarate, Luna gania mnie po ogródku i wyczyszcza po mnie resztki w misce, tak więc nie jestem osamotniony....


Wiadomość z ostatniej chwili: Dowiedziałem się od mojego Brata Klimbera, że nasza ukochana Mamusia Emilka też odeszła na drugą stronę Tęczowego Mostu....

4 komentarze:

  1. no smutno się zrobiło, bo to już dwóch członków rodziny Ursuska umarło,to chyba jakaś choroba zapanowała w tej rodzinie ;-((
    A

    OdpowiedzUsuń
  2. o mamie Ursusa dowiedziałam się wczoraj, kiedy wpisał się jego brat Klimber, a właściwie jego Państwo. ;) Pod poprzednim postem jest wyjaśnione, co się stało. To znaczy, nie wiem, co zjadła mama U, ale widać, jak trzeba uważać na te nasze koty, choć niestety nie da się ich uchronić przed wszystkim....

    OdpowiedzUsuń
  3. ja myślę, że kot wyczuwa że coś jest nie do zjedzenia dla kota, podkładaj pod nos swoich kotów różne rzeczy, i zobaczysz że odwracają głowy, więc to nie może być od jedzenia, tam musiało się coś stać, coś innego,
    A

    OdpowiedzUsuń
  4. same smutne wieści :( przykro

    OdpowiedzUsuń