sobota, 24 stycznia 2009

162. Ursus Tygrys, Ursus Lew

  Niedawno moi Ludzie widzieli fragmenty pewnej bajki, w której niejaki Mufasa zostałem Królem Lwem. Hmm, nie zgadzam się, żeby tak nazywał się król. Przecież to imię Niebieściucha, który ma więcej kości niż sadełka, prawie nic nie je, a do tego wskoczenie na drzewko dla Niego to rzecz niemożliwa do wykonania, hmm. Tytył powinien brzmieć "Ursus Król" i to ja powinienem  zagrać główną rolę w tej produkcji, hmm..
   Od małego kociątka przejawiałem niezwykłe umiejętności. Wiedziałem też i czuję to do dziś, że kotem zwykłym nie jestem, bo noszę w sobie naturę tygryska, która przeobraziła się w lwią...
Mufasa już popukał mnie łapką w czółko, że nieprawdę Wam opowiadam, ale ja tam nie przejmuję się Ruska opiniami...hmm

  
Ja Ursusik jako tygrysek w wieku 3 miesięcy. Wystarczy spojrzeć na moją sierść z tyłu głowy i dzikie spojrzenie!

 
Tu ja jako Ursus Lew. Niczym się nie martwię i niczego się nie boję, a już na pewno nie tej Niebieskiej Kreatury, hmm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz