wtorek, 21 kwietnia 2009

201. Po kocim wieczorze tanecznym


  Spędziłem wczoraj niesamowity i pełen wrażeń wieczór taneczny. Hulakot, kocia samba, rumba, salsa, a nawet kocie tango, cza-cza i lambada w moim wykonaniu stały się wydarzeniem na wielką skalę. Sam koci dyrektor hotelu "Pod kocimi palmami" pogratulował mi nieprzęciętnych umiejętności w doborze stroju i muzyki podczas układów choreograficznych, a tym samym podziękował mi za umilenie Wam czasu moi drodzy Koci Przyjaciele. Nie tańczyłem naturalnie sam, ponieważ poprosiłem każdą Kocią Damę na parkiet, zachowując się przy tym bardzo szarmancko, elegancko i po kocurodżentelmeńsku, co mam nadzieję, że zostanie przez Was potwierdzone. Bardzo zależało mi, aby każda moja Kocia Przyjaciółka stanęła przy moim olbrzymim boku i pozwoliła się mi prowadzić. Każda z Was preferowała różny styl taneczny, na co byłem przygotowany. Przebierałem się więc w zależności od rodzaju tańca ze smokingu w koci garnitur casual,  innym razem z czerwonych piór od Ursusa Versacze w dresik i adidaski, aby zaprezentować mój pokazowy freestyle luzak, nad którym pracowałem od tygodni. Nie wiecie, że ja Ursusso potrafię zatańczyć wszystko, nawet break-kota-dance na pędzelkach! luzak , jednak w mojej opinii taki rodzaj tańca nie ma za wiele wspólnego z powabem i pięknymi kocimi sukniami i smokingami. A Wy Dziewczyny lśniłyście niczym gwiazdy na niebie, każda z Was w innej kreacji, do tego wąsiki Wasze i futerka pięknie wyczesałyście. Zastanawiałem się z moimi kolegami don kocurrami, czy Wy czasem nie odwiedziłyście kociego stylisty, fryzjera i kosmetyczki, bo nawet Wasz nienagannie wykonany łapicure przykuł naszą uwagę. Zapomniałbym dodać, że Wasze podkreślone rzęski i pomadka na ustach dodawały Wam tajemniczości i kociego uroku.
  Nie wiem, czy dziś impreza taneczna ponownie się odbędzie. Jeśli tak to nie gwarantuję, że przybędę. Przyznam szczerze, że odsypiam w łóżeczku całą noc, regeneruję  siły i rozważam skorzystanie z hotelowego kociomasażysty.  Mufasa również skarży się na bóle po wczorajszej salsie i hulakot, tak więc pewnie będzie mi towarzyszył w zabiegach pielęgnacyjnych. hehehe

  Oczywiście chciałem podziękować Wam Drodzy Koci Przyjaciele za przybycie i spędzenie czasu wspólnie z nami. Pamiętam, że naliczyłem w hotelowej restauracji dwadzieścia znanych mi kociobistości na Kocim Parkiecie. Ten dwudziesty to Kolega Mruczek, który doleciał do nas w poniedziałek.
Kot_Ursus
23 łapek (comments)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz