środa, 22 kwietnia 2009

202. Telefon od Pani


 Wieczorową porą, kiedy odpoczywałem w hotelowym łóżeczku, sącząc koktajl z konika polnego zmieszanego z wyciągiem z małża, usłyszałem dźwięk mojej malutkiej komóreczki. Mieści się ona w głęboko ukrytej kieszonce mojego futerka. Radości mojej nie było końca, kiedy zobaczyłem, kto do mnie dzwoni. Dokładniej to telefonowała moja Pani, którą chyba ściągnąłem do siebie myślami, bo mi tęskno za Ludźmi i domkiem. Sięgnąłem łapką po komórkę i odebrałem.

Pani: Witajcie moje kochane Chłopaki, tu Wasi Ludzie!- radosnym głosem przywitała się nasza Pani. Nadmienię, że moi Właściciele uczą się i doskonalą język miaukowy na Wydziale Miaukologii Ursus University of Maine w USA, gdzie pod bacznym żółtym oczkiem dr Ursusa Kłaka- znanego kociego filologa, kształcą swoje lingwistyczne umiejętności. 😉 Jednocześnie są jego najlepszymi studentami i przyznam, że robią postępy w rozumieniu, powtarzaniu słówek i nawet składaniu zdań. To też Pani postanowiła rozmawiać ze mną dla treningu w mowie miaukowej, a nie kociopolskiej.

Ursus: Witamy Was nasi kochani Ludzie!
P: Jak spędzacie czas w Kotonolulu, jesteście zadowoleni? 
U: Bardzo nam się tutaj podoba. A czas spędzamy na różnie sposoby. Między innymi odpoczywamy na leżaczkach przy baseniku, polujemy na muszki w strefie ogrodowej, popijamy koktajle i prowadzimy poważne rozmowy np. o kociomodzie. Zaprezentowałem też moje talenty taneczne, za które pochwaliła mnie dyrekcja hotelu. Poza tym umawiamy się na romantyczne kolacje z naszymi Narzeczonymi, podczas których zachowujemy się jak przystało na eleganckie kociobistości, a więc bardzo grzecznie i kulturalnie.
P: Cieszę się. Ursusiku, ale nie wykradasz jedzonka Kociej Damie z talerzyka, co?
U: Nic z tych rzeczy moja Pani, chociaż łapki mnie świerzbią, żeby wyjeść cały Koci Bar i restaurację hotelową... 
P: Ursusiku, Twój Pradziadzio Pavarotti prosił, żebym Ci przekazała, że nie przystoi Waszemu rodowi opychać brzuszka i myśleć tylko o pożywieniu...Że poza posiłkami są w życiu jeszcze inne ważne sprawy.
U: To bardzo trudne moja Pani. Pokusa zwędzenia jedzonka z czyjejś miseczki bywa bardzo trudna dla mnie do opanowania... 
P: Ale Mufasce nie podkradasz, prawda?
U: Hmmmm
Tu Mufasa: Moja Pani, Ursus teraz kręci i oszukuje. Wyjada mi i podkrada z miseczki, kiedy tylko się da... 😉
U: To nieprawda! Zgłaszam sprzeciw! 
P: Ursusiku, ja Cię dobrze znam i wiem, co tam Twoje oczka i móżdżek wymyśliły. Bo z Ciebie to taki kudłaty kombinator kuchenny....Twoja żarłoczkiewiczowa natura musi zostać trochę okiełznana i poskromiona. Co sobie o Tobie pomyśli Pusia i inne Kocie Panny?
U: Hmmm, mam nadzieję, że wręcz przeciwnie zamiast źle mnie oceniać i dziwić się, spróbują mnie zrozumieć. Bo nie da się tak po prostu zerwać z moim mottem życiowym, które brzmi: "Żyje się po to, żeby jeść, a je się po to, żeby żyć".  😆
P: No dobrze zostawmy jedzonko i podkradanko na boku, a tymczasem pomruczcie mi, kiedy wracacie do domku?
U: Już niedługo, na sobotę i niedzielę na pewno przylecimy, bo i my się stęskniliśmy za Wami nasi Drodzy Ludzie!
P: A nie możecie szybciej?
U: Postaramy się, choć dzisiaj nie mamy siły, gdyż odpoczywamy po wyczerpującym pokazie tanecznym.
P: Chłopaki kochane, oczywiście nabierajcie sił, a ja chciałam tylko Was poinformować, że w Waszej malutkiej kociej skrzynce pocztowej leży jakiś malutki liścik. Wygląda mi na jakąś nową broszurkę. Nie chcę jednak otwierać Waszej korespodencji bez Waszej obecności.
U: Nowa broszurka? Hmm, czyżby znowu ktoś nas chciał zachęcić na kolejne kocie wakacje w innych zakątkach kociego globu?
P: Na pewno Ursusiku jakieś Biuro Podróży zadba, abyś Ty, Miciusi, czyli Mufasio oraz Twoi Koci Przyjaciele nie nudzili się w domkach, a ponownie skorzystali z oferty wyjazdu.
U: Hmm, bardzo chętnie pozwiedzamy. A co to za dźwięk, czyżby nasz Pan się podśmiechiwał? 
P: Ależ Ursusiku, nikt z nas się nie śmieje ani z Ciebie ani Mufaski, tylko tak sobie się uśmiechamy do siebie...
U: To dobrze, bo już myślałem, że jestem wyśmiewany. Chyba mi się bateryjka wyładuje za chwilę w komórce, więc do zobaczenia w sobotę moi kochani Ludzie!
P: Do zobaczenia Ursusiku i pamiętaj zachowuj się grzecznie jak na don kocurra przystało. Dbajcie o siebie nawzajem! I oczywiście pozdrowienia dla Waszcych Kocich Przyjaciół, przebywających z Wami w Kotonolulu.
P: Dobrze moja Pani.Tak więc moi Drodzy Czytelnicy w sobotę z rana wylatujemy do domku, ale nie wiadomo na jak długo...

Kot_Ursus
26 łapek (comments)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz