środa, 22 lipca 2009

233. Szkoła kociarate


   O ile pogodziłem się z moim Ludźmi i wybaczyłem im ich przewinienia, tak dla odmiany ze szczekaczami nasz konflikt się zaognił i przybrał na sile, na razie mrukowo-słownej. Mimo to musimy obaj z Niebieściuchem chuchać na zimne, gdyż nigdy nie wiadomo, gdzie czai się na nas psia zasadzka. Co prawda w lipcowych Kocich  Plotkach pominięto nasze kocioosoby, ale za to obsmarowane zostały inne kociobistości, którym szczerze współczuję. Podczas wczorajszej harówki łóżeczkowej zastanawiałem się, jaką mam pewność, czy sierpniowe bądź wrześniowe wydanie tego brukowca nas ponownie nie znieważy? Postanowiłem, że w razie czego muszę umieć się bronić,  nie tylko słownie, ale także fizycznie, bo gdyby doszło do przepychanek i ataku przegrałbym walkę z dużymi psami. Smutne, ale prawdziwe. Dlatego też nie mając za bardzo wyjścia zadecydowałem za Mufasę i siebie, że zapisujemy się do szkoły kociarate.
  Rusek nie oponował, ani nie okazał sprzeciwu, a że to Niebieska Kreatura lubiąca ruch bez problemu się zgodził. Jeszcze tego samego dnia łapkami złożyliśmy podpisy i zostaliśmy zaproszeni do sali gimnastycznej. Tam powitał nas trener- mały japoński krótkowłosy kot, z którego kraju wywodzi się kociarate. Wprowadził nas w temat i historię tej starej kociej sztuki walki, przy czym panoszył się i wymądrzał, jak mój kociobisty Niebieścich. 

-Jak Ty się wyrażasz o kocim mistrzu, Olbrzymie?- zachowuj się, bo inaczej zostaniesz wydalony z kocioklubu.

Moi drodzy Czytelnicy, a nie mruczałem? Zawsze muszę cicho siedzieć, bo wszystko co powiem odbierane jest na opak. 

   Wracając do zajęć kociarate, dowiedzieliśmy się, że w tym sporcie istnieje pięć stopni uczniowskich, poczynając od pasa białego, poprzez żółty, różowy, niebieski i czarny. Moi drodzy Czytelnicy stopnie i kolory różnią się od ludzkiego karate, jak z pewnością się domyślacie, a do tego mistrzowskim pasem nie jest czarny, a czarny w białe kropki! Na bazie tego, co mruczy koci mistrz jeszcze żadnej kocioosobie, poza nim, nie udało się go zdobyć. Postawiłem sobie więc cel- zdać wszystkie egzaminy i wygrać wszelkie zawody, a potem przed międzynarodową kocią komisją mistrzów zaprezentować moje Ursusikowe talenty kociarate i zdobyć ten prawie nieosiągalny tytuł. Hmm.


     Nie rozpędzaj się tak Kupo Kłaków, najpierw musisz zasłużyć sobie na ten pierwszy stopień, czyli biały, gdyż na dzisiejszych zajęciach w formie przedtreningu mistrz będzie kwalifikował nowych kadetów do poszczególnych grup pod względem zaawansowania, a wraz z nimi dopasuje odpowiednie dla nich kolory pasów. Dopiero co przyszedłeś na zajęcia, a już się popisujesz. Twoje pędzelki trzymasz w chmurach, zamiast twardo stąpać łapkami po ziemi. Najpierw zdobądź czarny pas w kropki, a potem będziemy Ci gratulować! Droga do niego jednak długa, kręta i wyboista, ale wierzę w Ciebie Olbrzymie....

Mufasa to tylko umie się wymądrzać, a ja nie mam wyboru, muszę go słuchać...hmm
Kot_Ursus
29 łapek (comments)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz