wtorek, 18 grudnia 2007

22. Powiało chłodem...

Tego już za wiele. Wczoraj i dziś przeżyłem dwa najzimniejsze dni w moim 7-miesięcznym życiu. Termometr pokazał 0 st. Celcjusza za dnia!!!
W nocy -2! Doprawdy nie wiem, co się stało z pogodą. Niedawno 8, 9, a nawet 13 stopni, a tu nagle tak się oziębiło. Brrr!
Mufasa zapewnił mnie, że nasi przodkowie nie takie temperatury widzieli i znosili. 
-Obaj pochodzimy z mroźnych regionów świata, więc nie martw się amerykański Kudłaczu- miauknął mi do ucha Niebieściuch.

Więc jakoś żyję, ale czekam, aż będzie trochę cieplej. Wtedy spacerki bedą dłuższe, a tak moja zmarźlucha Pani wychodzi ze mną dosłownie na chwilkę. Na szczęście udało mi się dziś zobaczyć dwie niezwykłe rzeczy. Pierwsza to zamarznięta woda w doniczce sąsiada, a druga to szron na zielonej jeszcze trawie, po której  biegałem za Mufasą. Hmm, interesujące... myśli 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz